|
 |
Próba rekonstrukcji wierzeń i organizacji pogrzebu w świetle źródeł archeologicznych i pisanych |
|
|
Joanna Kalaga
|
Strona 5 z 8
e) Przygotowanie
pochówku
Przygotowanie pochówku
rozpoczynało wybranie z pogorzeliska stosu szczątków kostnych, zgarnięciu
pewnej ilości spalenizny i przygotowaniu obu artefaktów do złożenia w grobie.
Zabiegi te kończyły obrzęd kremacji, a jednocześnie rozpoczynały czynności
związane z organizacją pochówku jedno- lub wieloosobowego. O organizacji
ciałopalnego pochówku wczesnośredniowiecznego skromne dane znaleźć możemy w
niektórych źródłach pisanych. O zbieraniu kości informuje „Powieść minionych lat"
(„... spalali [umarłego], a potem, zebrawszy kości..."), a
spalenizny „Relacja anonimowa"
(„...zbierają z owego miejsca popiół...").
Z archeologicznego punktu
widzenia trudno jednoznacznie ustalić, w jakim czasie po zgaśnięciu ognia
możliwy był swobodny dostęp do pogorzeliska. Z prac doświadczalnych wynika, że
czynności te rozpocząć można było najwcześniej po upływie dwóch godzin co nie
oznacza, że przystępowano do nich od razu, jak tylko było to możliwe. Z „Relacji anonimowej" wynika, że
czyniono to „...na drugi dzień po spaleniu zmarłego...". W świetle
rozważań teoretycznych zakładać możemy, że istniała jakaś zależność między decyzją
o podjęciu działań związanych z rozpoczęciem przygotowywania pochówku, budową
grobu, liczbą żałobników i podziałem między nich zajęć związanych z organizacją
pogrzebu. Jeśli zmarłego grzebano w mogile o nieskomplikowanej konstrukcji
(płaskiej, jamowej) to wybranie jego szczątków z pogorzeliska stosu i złożenie
ich w grobie mogło nastąpić w niedługim czasie po zakończeniu kremacji. Budowa
takiego grobu nie wymagała zaangażowania większej grupy ludzi ani dłuższego
czasu potrzebnego na jej przygotowanie. Mogła ją założyć jedna osoba w ciągu
kilku minut. Wówczas niezbędny był tylko czas przeznaczony na rozgrzebanie
pogorzeliska, wyszukanie i wybranie kości. Po zakończeniu tych czynności i
odprawieniu ewentualnych obrzędów możliwe było już udanie się do grobu. Jeśli
jednak pochówek składano w kurhanie i to z zaplanowanymi konstrukcjami
wewnętrznymi lub w grobie płaskim z obstawą kamienną, to nie ulega wątpliwości,
że potrzeba było więcej czasu i wysiłku na ich przygotowanie. W takiej sytuacji
wybieranie kości z pogorzeliska i organizacja dalszych uroczystości
pogrzebowych tego samego dnia wydaje się mało realna - przy niewielkiej grupie
ludzkiej urządzającej pogrzeb. Jeśli liczebność jej była większa i istniał
podział zajęć między żałobnikami, to możliwe było wcześniejsze rozpoczęcie
budowy grobu, i przyspieszenie końcowych uroczystości pogrzebowych. Pogrzeb
mógł się rozpocząć i zakończyć tego samego dnia. Jeśli natomiast do budowy
grobu przystępowano (z różnych powodów) dopiero po zakończeniu obrzędu kremacji
to wydaje się, że do wybierania szczątków z pogorzeliska przystępowano dopiero
następnego dnia, tak jak określił to autor „Relacji anonimowej".
Pisaliśmy już, że w trakcie
wybierania kości z miejsca kremacji oddzielano je od pogorzeliska. Wszystko
wskazuje na to, że od tego momentu oba artefakty traktowano rozłącznie aż do
czasu złożenia ich w grobie. O sposobach gromadzenia i przenoszenia kości oraz
spalenizny z miejsca kremacji do grobu brak jest bezpośrednich danych. Sądzić
możemy, że kości zbierano do pojemników glinianych i w nich transportowano je
do grobu. Pośrednio wnioskować tak możemy na podstawie przekazu „Powieści minionych lat" odnoszącego
się do wkładania spalonych kości do małych naczyń. Niejednoznaczność tego
zapisu pozwala interpretować naczynia Nestora nie tylko jako urny stawiane na
słupach (o czym było już wcześniej), ale uznać je również za służące do czasowego
przechowywania szczątków zmarłego. Za takim wykorzystaniem części naczyń
glinianych zdają się przemawiać również dane archeologiczne. Sugerują one
możliwość użycia ich w tym celu, a następnie rytualnego rozbicia po
wykorzystaniu i włożenia do grobu w formie niekompletnych egzemplarzy, tak jak
postępowano w przypadku okazów służących do obrzędowych uczt.
Jeśli chodzi o transport
spalenizny z miejsca kremacji do grobu to przypuszczać możemy, że w sytuacji,
kiedy zbierano jej niewiele mogła być przenoszona - tak jak kości - w
naczyniach ceramicznych lub jakichś innych pojemnikach, np. woreczkach
skórzanych lub z tkanin. Jeśli natomiast deponowano większą jej ilość to z
konieczności musiała być transportowana albo w kilku dużych pojemnikach, to
jest koszach, bardzo dużych naczyniach glinianych albo w jakiś inny sposób -
może na matach ze słomy lub płachtach z materiału. Nie znajdujemy na to jednak
żadnego potwierdzenia w źródłach archeologicznych. Do kwestii tej nie
ustosunkowują się również przekazy pisane.
Rekonstrukcja organizacji
pochówku jednostkowego nie budzi większych wątpliwości badawczych. Trudniejsze
do zrozumienia jest przygotowanie pochówku zbiorowego. O słowiańskich
pochówkach zbiorowych informują Wynfrieth,
Thietmar, Pseudo-Maurycy, „Relacja anonimowa" i al-Mas'udi. Źródła te podają, że w
następstwie śmierci mężczyzny miały miejsce także zgony innych osób. Przede
wszystkim akcentowany jest udział żony nieboszczyka. Poza nią wymieniane są też
inne osoby z otoczenia zmarłego - niewolnicy, urzędnicy dworscy, domownicy i
słudzy. Z przekazów pisanych wynika, że pogrzeby z poszerzonym kręgiem ofiar
przysługiwały dostojnikom z wyższych lub zamożniejszych warstw społecznych. W
odniesieniu do pochówków z Pobuża dosłowne rozumienie powyższych tekstów nie znajduje
uzasadnienia ze względu na wiejski charakter tutejszego osadnictwa, a więc inną
też strukturę społeczną mieszkającej tu ludności. Nie mamy żadnych podstaw,
żeby którykolwiek z tutejszych pochówków zbiorowych utożsamiać z osobą
przywódcy rodowego, plemiennego a tym bardziej książęcego czy królewskiego.
Nadbużańskie zespoły grobowe stanowią natomiast dobrą ilustrację przekazu Ibn Wahszija informującego, że
Słowianie stosowali „...jednakowy [obrządek pogrzebowy] zarówno
dla książąt, jak i dla wszystkich innych ludzi...". Odnośnie pochówków nas
interesujących sceptycznie odnieść się trzeba do informacji o uśmiercaniu osób
z otoczenia zmarłego ze względu na to, że nie da się ustalić, dla którego
spośród grzebanych osobników budowano grób i organizowano pogrzeb. Na podstawie
dostępnych danych nie sposób więc jednoznacznie określić, kto komu towarzyszył
w zaświaty. Mimo wszystko nasuwa się pytanie o przyczynę lub przyczyny
składania na środkowym Pobużu pochówków zbiorowych. Z jednej strony mogą one
być odzwierciedleniem burzliwych wydarzeń (potyczki zbrojne, gwałtowne pożary,
kataklizmy przyrodnicze lub pomory epidemiczne), które przyczyniły się do
spowodowania jednoczesnej śmierci większej liczby osobników i pogrzebania ich w
tym samym czasie, i w tym samym grobie. Z drugiej jednak strony bieg wydarzeń
mógł być zupełnie inny. Liczyć się musimy z faktem naturalnego umierania
poszczególnych osobników w pewnych odstępach czasu, ale grzebania ich razem w
trakcie wspólnego pogrzebu. Wobec powyższego zbiorowy charakter obu form
pochówków miałaby odmienne podłoże. W pierwszym przypadku atrybut taki
zyskiwałby od samego początku przebiegu uroczystości pogrzebowych a w drugim
dopiero pod koniec ich trwania, to znaczy w momencie składania w grobie.
Zastanawia sposób przeprowadzania
kremacji w przypadku masowych zgonów. Mniej wątpliwości budzi konieczności
zorganizowania ciałopalenia dla dwóch - trzech osobników niż kilkunastu. Teoretycznie
ta ostatnia kremacja wydaje się możliwa do przeprowadzenia, ale w
rzeczywistości mało realna ze względu na trudności techniczne wynikające z
konieczność zbudowania odpowiedniej liczby stosów ciałopalnych - adekwatnej do
liczby nieboszczyków. Drugi aspekt tego zagadnienia wynika z zasady gromadzenia
szczątków kostnych wybranych z pogorzelisk stosów. Hipotetycznie mogły być one
zbierane z wszystkich miejsc kremacji do jednego wspólnego pojemnika, ale nie
da się wykluczyć, że postępowano inaczej i szczątki poszczególnych osobników gromadzono
osobno. W pierwszym przypadku do symbolicznego połączenia, wszystkich zmarłych
osobników dochodziłoby już w początkowym etapie przygotowywania pochówku a w
drugim dopiero w momencie składania go w grobie, kiedy szczątki poszczególnych
osobników rozsypywano w tych samych miejscach.
Brać pod uwagę musimy również
możliwość, że odkryte przez nas pochówki zbiorowe powstały w wyniku innego
biegu wydarzeń od opisanego wyżej. Dopuszczać musimy możliwość przeprowadzania
kremacji indywidualnych odbywających się w pewnych odstępach czasu w
następstwie kolejno dokonujących się zgonów. Intrygować może tylko w ich
przypadku sposób (razem czy osobno), miejsce i czas przetrzymywania prochów
poszczególnych osobników.
Analiza rozrzutu kości w
kurhanach z bezspornymi pochówkami zbiorowymi sugeruje jednak, że na Pobużu do
grobów przynoszono szczątki kostne poszczególnych osobników zgromadzone w
oddzielnych pojemnikach (a więc tak gromadzone, przetrzymywane i
transportowane), w przeciwnym razie niemożliwe byłoby ich rozsypanie według
zasady uchwyconej w trakcie badań archeologiczno-antropologicznych.
Pozostaje jeszcze ustosunkować
się do kwestii spalenizny w pochówkach zbiorowych. W przypadku, kiedy
dokonywano jednoczesnych kremacji zbiorowych zagadnienie to rysuje się
niejasno. Nie sposób określić czy zbierano ją ze wszystkich pogorzelisk, czy
tylko z jednego - a jeśli z jednego, to z którego? Trudność ta dotyczy również
próby ustalenia miejsca pochodzenia spalenizny w przypadku pochówków
gromadzonych przez jakiś czas. Logiczne wydaje się rozwiązanie wynikające z
założenia, że w grobie składano pogorzelisko pochodzące z ostatniej kremacji.
Uogólniająca ocena tego faktu jest jednak przedwczesna na obecnym etapie badań.
Być może do lepszego naświetlenia poruszonego zagadnienia przyczynią się w
przyszłości nowe źródła materialne pozyskane doskonalszymi metodami badawczymi
stwarzającymi lepsze możliwości interpretacyjne.
|
|
|