Tajemniczy kanał pod wzgórzem zamkowym |
|
|
Gazeta Wyborcza Kielce - Marcin Sztandera
|
Ma co najmniej sto metrów długości i blisko dwa wysokości. Nie
wiadomo, gdzie się kończy. Pod budynkiem XVIII-wiecznej bramy
natrafiono na olbrzymi kanał.
Znaleziska dokonano przy okazji badań
archeologicznych XVIII-wiecznego budynku przy ul. Zamkowej. Stał na
miejscu wyburzonej łaźni więziennej. Badania mają pomóc w
zagospodarowania kompleksu więziennego i odbudowie bramy. Prace mają
się rozpocząć w tym roku.
- Zupełnie nas to zaskoczyło. Kanału
nie ma na żadnych planach, a znaleźliśmy go dokładnie w przejściu
bramy, która funkcjonowała prawdopodobnie do końca XVIII wieku. Widać,
że to trochę młodsza konstrukcja - opowiada Waldemar Gliński, archeolog
prowadzący badania. Sklepienie kanału wystawało nad poziom dawnego
wejścia na teren kompleksu zamkowego. Kilka cegieł wypadło i
archeolodzy zajrzeli do środka. - Ma blisko dwa metry wysokości i jest
na tyle szeroki, że spokojnie wymijają się w nim dwie osoby. Jest dosyć
duży spadek, a tuż za murami budynku zakręca w prawo - opowiada
archeolog.
I choć badacze zajrzeli do kanału tuż po deszczu, dno
było suche. Ściany są wymurowane z kamieni na wapiennej zaprawie. Widać
też spore nacieki. Jaką ma długość, nie wiadomo.
- Widzieliśmy
długość do 80 metrów, potem się rozwidla. Ale przypuszczam, że musi
mieć co najmniej kilkaset. Zakładamy bowiem, że ciągnie się od Wzgórza
Zamkowego np. do stawu w parku - twierdzi archeolog. W głąb kanału nie
wchodzili. - To może być bardzo niebezpieczne - dodaje Gliński. Dlatego
też informację o kanale ujawniono dopiero w momencie, gdy wejście
zostało zasypane.
Kiedy powstał kanał? - Moim zdaniem powstał w
pierwszej połowie XIX wieku, czyli mniej więcej w czasie, gdy były
plany przeniesienia do Pałacu Biskupów Krakowskich siedziby władz
wojewódzkich. Prawdopodobnie odprowadzał nieczystości i deszczówkę z
całego Wzgórza Zamkowego - twierdzi archeolog.
Nie wiadomo
również, kiedy został wyłączony z użytkowania. - Nie ma go na naszych
planach. Podobny znaleziono podczas remontu ul. Zamkowej, choć był o
połowę niższy - mówi Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora Miejskiego
Zarządu Dróg w Kielcach.
Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc, również zwraca uwagę na rozmiary budowli.
-
Na początku XIX wieku Kielce nie były dużym miastem, a to jednak spora
inwestycja. Warto byłoby się zastanowić chociaż nad ogólnym zbadaniem.
Ale z drugiej strony nie zapominajmy, że kanały są czymś normalnym w
mieście - mówi Główka. Dodaje, że w latach 30. "Gazeta Kielecka"
donosiła o odnalezieniu dziwnych wejść do jakichś kanałów lub podziemi
pod parkiem. - Możliwe, że teraz natrafiono na ten sam kanał - mówi
dyrektor.
|