Jestes tutaj:   Strona główna arrow Wiadomości archeologiczne arrow Czy ślady scytyjskiego najazdu odkryto koło Bydgoszczy?
Kacik Szajmona
Nowości wydawnicze
Dotacja Pradzieje.pl

Jeśli podobają Ci się PRADZIEJE.PL i doceniasz to co robimy, wesprzyj nas. Utrzymanie serwera kosztuje dziś naprawdę wiele. Liczy się dla nas każda złotówka.

Dofinansowanie
Jednorazowo Miesicznie

Waluta

Kwota

Waluta

Kwota






Przypomnij mi hasło
Nie masz konta? Załóż sobie
Czy ślady scytyjskiego najazdu odkryto koło Bydgoszczy? Drukuj E-mail
PAP - Nauka w Polsce, Adam Lisiecki   
W Czarnowie, pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą, archeolodzy natrafili na osiedle obronne z przedmiotami zabytkowymi pochodzenia scytyjskiego.
To najbardziej na północ wysunięte tego typu stanowisko w Europie Środkowej. To właśnie tu w początkach epoki żelaza mieszkańcy należący do kultury łużyckiej mieli stanąć oko w oko ze scytyjskimi wojownikami. "Znane są znaleziska scytyjskie z pobliskich Kujaw. Być może około 2,5 tys. lat temu ci wojownicy rodem ze stepów ukraińskich zapuścili się także poza Wisłę" - zastanawia się badacz stanowiska dr Jacek Gackowski, archeolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Ciekawostką jest także fakt, że to bezcenne stanowisko zostało odkryte po raz drugi. Już bowiem w latach 1936-1938 badania w Czarnowie (wtedy Kamieńcu) prowadziło toruńskie muzeum miejskie.

SĄSIEDZKIE PORACHUNKI ALBO ŁUPIEŻCZY NAJAZD

Scytowie to plemiona koczownicze z irańskiej grupy językowej zamieszkującej stepy na północ od Morza Czarnego. Znane były z organizowania dalekosiężnych wypraw łupieżczych. Dotarli również na obszar dzisiejszej Polski - znaleziska scytyjskie obecne są na Śląsku, na obszarach Polski środkowej i Kujawach, a także po wschodniej stronie Wisły (np. okolice Tarnobrzega, Rzeszowa czy Lublina). Czy w swych podbojach zapuścili się także pod Bydgoszcz, do położonej tuż nad wiślaną skarpą osady kultury łużyckiej, przekraczając największą z Polskich rzek?

Badania archeologiczne w Czarnowie przyniosły sporą liczbę zabytków z VI w. przed Chr. Pośród charakterystycznych dla lokalnych społeczności "łużyckich" ozdób, narzędzi np. brązowych siekierek tulejowatych, ceramiki naczyniowej, kości zwierzęcych oraz licznie nagromadzonych muszli małż i pozostałości paleobotanicznych, na pierwszy plan wysuwają się jednak przedmioty proweniencji scytyjskiej.

Czy mamy do czynienia z najazdem scytyjskim? "Według starszych i obecnych wyników badań wiadomo, że osiedle zostało gwałtownie zniszczone - wskazuje na to wszechobecna spalenizna, stwierdzona w obrębie bramy wjazdowej, jak i zabudowy mieszkalno-gospodarczej. Mogli tego dokonać właśnie stepowi wojownicy, na co wskazują znalezione tu trójgraniaste brązowe grociki strzał - przed wojną natrafiono na sześć takich zabytków, obecnie na jeden; znaleziono też fragmenty naszyjników o stylistyce scytyjskiej oraz brązowe ćwieki naszywane na ubrania" - wymienia archeolog.

Dr Jacek Gackowski przyznaje, że atrakcyjna wizja łupieżczego najazdu Scytów sięgającego obszarów położonych tak daleko na północy, niekoniecznie musi być prawdziwa. "Mam spore wątpliwości, czy to co odkryliśmy potwierdza militarną obecność koczowników w Kamieńcu, czy raczej mówi o naśladowaniu wytwórczości scytyjskiej przez miejscowych, łużyckich brązowników. Może te przedmioty nabywano na drodze wymiany międzygrupowej" - zastanawia się.

"Faktem jest, że odkryliśmy masę spalenizny, ale równie dobrze może to być ślad lokalnego konfliktu z zastosowaniem militariów scytyjskich przez ludność łużycką" - dodaje.

Jak przypomina dr Gackowski, w grobach ludności kultury łużyckiej, znanych ze strefy międzyrzecza Wisły, Drwęcy i Osy, już wcześniej znajdowano ozdoby proweniencji scytyjskiej, np. zausznice gwoździowate (stanowisko Mała Kępa koło Chełmna). "Najwyraźniej scytyjskie wytwory mogły być wówczas modne. Dlatego warto brać pod uwagę nie tylko ekspansję zbrojną, ale także infiltrację kulturową" - zwraca uwagę archeolog.

POWTÓRNE ODKRYCIE STANOWISKA

Równie ciekawa jest historia badań stanowiska w Kamieńcu. Miejsce już raz zostało odkryte 70 lat temu, a następnie w tragicznych okolicznościach zapomniane. Poprzednim odkrywcą i badaczem był toruński archeolog Jacek Delekta. "Wyniki archeologicznych badań prowadzonych w latach 1936-1938 były zaskakujące. Szeroko pisała o nich przedwojenna prasa codzienna. Pierwsze sprawozdania publikowało popularyzujące archeologię ogólnopolskie czasopismo 'Z Otchłani Wieków'. Oprócz spalonych pozostałości bramy wjazdowej i zabudowy wnętrza osady, przedwojenny archeolog odkopał ludzkie szkielety oraz scytyjskie wyroby m.in. militaria i ozdoby" - przypomina dr Gackowski.

Sukces jednak został brutalnie przerwany przez wojnę. "Delekta został zamordowany w Auschwitz, a dokumentacja z badań zaginęła. Przez lata próbowano ponownie odnaleźć to stanowisko. W ciągu dekady lat 90-tych ubiegłego wieku wytypowano kilka punktów mogących być pozostałością dawnego grodu. Dopiero jednak w wyniku tegorocznych prac wykopaliskowych udało się w pełni potwierdzić istnienie tego interesującego obiektu, bez wątpienia kryjącego jeszcze wiele niespodzianek" - zapewnia archeolog.

PAP - Nauka w Polsce, Adam Lisiecki

bsz
http://www.naukapolska.pap.pl
{mos_sb_discuss:7}
 
Aktualny PageRank strony pradzieje.pl dostarcza: Google-Pagerank.pl - Pozycjonowanie + SEO